Cztery lata temu na konferencji z okazji 100-lecia Politechniki Tallińskiej dr Iiyoshi z Kyoto University, opowiadał o przyszłości edukacji. Panelista zwrócił uwagę na dwa aspekty. Ideę LLL (long life learning), czyli nauki przez całe życie oraz „adaptability” (czyli umiejętność adaptacji do zmian). Obydwie cechy nie mogły być bardziej aktualne niż dziś. Wyjątkowo dotyczą one nas, nauczycieli, a także uciekających przed wojną uczniów i ich rodziny. Jak się odnaleźć w tej nowej sytuacji? Czy konieczna jest znajomość języka polskiego/ukraińskiego żeby zrozumieć język matematyki?
Primum non nocere z łac. „po pierwsze nie szkodzić”
Ta naczelna zasada lekarzy bez wątpienia sprawdza się w każdej pracy i dziedzinie życia. Sytuacja w której się obecnie znaleźliśmy jest nowa, pełna wyzwań i niepewności. Zamiast planowania zielonej szkoły i myślenia o egzaminie ósmoklasisty zderzamy się z nowym wyzwaniem – edukacji dzieci z innego kraju, posługujących się językiem którego nie rozumiemy. I tu nadchodzi czas na nasze nauczycielskie SUPERMOCE.
MOC EMPATII
Empatia, którą my nauczyciele mamy w sobie, ale też empatia której uczymy innych. Dajmy sobie czas i uczmy się wzajemnie od siebie. Doceniajmy, chwalmy, przytulajmy (zwłaszcza w młodszych klasach) i podążajmy za uczniami. Nie róbmy nic na siłę, nie zmuszajmy do edukacji. Nie znamy przeszłości dzieci które rozpoczynają edukację, i nie mam na myśli tu sytuacji związanej z wojną, ale ich sytuacji domowej, relacji z bliskimi, problemów z jakimi się mierzyli w swoim życiu. To wszystko nie zniknęło. To dalej w nich jest, a dodatkowo pojawiły się nowe problemy
Patrycja Janekankit – EduLiderka Teach for Poland, nauczycielka matematyki w szkole podstawowe
MOC KOMUNIKACJI I UWAŻNOŚCI
Komunikacja jest podstawą egzystencji każdej grupy. Nie chcę pisać o problemach ze znajomością języka ukraińskiego i polskiego (z tym w dzisiejszych czasach umiemy sobie radzić – tłumacz Google czy mnóstwo aplikacji). Chodzi mi bardziej o słuchanie i słyszenie siebie nawzajem. O nasz nauczycielski zmysł, wiedzę i doświadczenie w obserwacji innych i wychwytywaniu rzeczy, które nie są wypowiadane. O uważność na to co ważne. Komunikujmy się ze sobą sposobem Rosenberga poprzez swoje uczucia i potrzeby (Porozumienie bez przemocy NVC). Pamiętajmy, że dla każdego ta sytuacja jest nowa. Bądźmy dla siebie dobrzy i nie oceniajmy się niepotrzebnie. Stwórzmy przyjazną atmosferę. Wyjdźmy poza schematy i ramy programowe.
MOC DOŚWIADCZEŃ
Korzystajmy z tego, co już wypracowaliśmy. Uczniowie przyjeżdżający z Ukrainy i nieznający języka to nie jest dla nas nowość. Od wielu lat doświadczamy takich migracji. Wypracowaliśmy już pewne rozwiązania, które działają. Jednym z takich rozwiązań jest zaangażowanie w pomoc ukraińskich kolegów i koleżanki, którzy są już dłużej w Polsce i zdążyły się nauczyć języka polskiego.
MOC RÓWNOWAGI
W całym tym pośpiechu i nowych sytuacjach nie możemy zapominać, że jesteśmy nauczycielami w polskiej szkole i kształcimy polskie dzieci. Tak samo jak z niesieniem pomocy innym, często tak mocno się angażujemy, że nie mamy czasu dla własnych rodzin. W głowach naszych uczniów też się obecnie dużo dzieje. Są bombardowani mnóstwem informacji z różnych stron – dom, koledzy, internet itd. Zadbajmy, aby im było też komfortowo. Dużo pytajmy, rozmawiajmy i obserwujmy.
Zadbajmy o siebie. Szukajmy chwil wytchnienia, żeby zregenerować siły, które potem włożymy w pracę dla innych. Próbujmy odcinać się na chwilę od szkoły, aby wracać do niej silniejszym. Znajdźmy równowagę w sobie.
MOC POSZUKIWANIA NOWYCH ROZWIĄZAŃ
W szkole uczę wystarczająco długo, żeby zaobserwować pewne tendencje. Uczniowie i nauczyciele (rodzice częściowo też) są przyzwyczajeni do pracy metodami podającymi. Są takie klasy, gdzie praca samodzielna z podręcznikiem stanowi dla uczniów duże wyzwanie. Ja też pracuję metodami podającymi, ale lubię pokazywać inne sposoby. Dywersyfikacja metod wpływa korzystnie na wszystkie strony procesu uczenia się. Kilka tygodni temu pracowałam z klasą 6-tą metodą Design Thinking. Uczniowie rozwiązywali problem Jasia związany z trudnościami w nauce matematyki. Sami znaleźli mnóstwo sposobów jak można mu pomóc… przy okazji doskonaląc pracę w grupie, prezentowanie swoich rozwiązań czy udzielanie informacji zwrotnej.
Zagłębianie się w badania mózgu (neurodydaktyka) pozwala spojrzeć na proces uczenia się z innej perspektywy. Nauczanie przyjazne mózgowi opiera się na ciekawości poznawczej uczniów, pozwala uczniom na stawianie hipotez i samodzielne szukanie rozwiązań, nie ogranicza się jedynie do werbalnego przekazu. Uwzględnia również emocje, które nam towarzyszą przy uczeniu się.
Ciekawość uczniów pobudzają wszystkie metody projektowe i problemowe (m.in. Design Thinking, STEAM, EduScum), praca cyklem Kolba (uczenie się przez doświadczenie) przy wsparciu narzedzi TiKowych i gamifikacji. Świetnie sprawdza się również lekcja odwrócona, gdzie to uczniowie uczą uczniów. Warto stosować te metody w klasach w których pojawiają się nowi uczniowie z Ukrainy.
Nauczanie matematyki uczniów z Ukrainy
Mam takie przeczucie, ale też i doświadczenie, że nauka matematyki nie jest tak mocno zależna od znajomości języka. Inni przedmiotowcy mają trudniej. Jeżeli znamy cyfry arabskie to jesteśmy w stanie zrobić wiele zadań z podręcznika napisanego w języku obcym. Będąc na wakacjach, kupiłam książkę z mapami myśli z matematyki po… tajsku. Nie znam tajskiego, ale znam matematykę. Takie działy matematyki jak ułamki zwykłe czy pola figur nie sprawiały mi większych problemów ze zrozumieniem. Podobnie jest z matematyką po ukraińsku.
Moja wrodzona ciekawość, kazała mi zerknąć do książek ukraińskich (większość książek ukraińskich jest dostępnych bezpłatnie w wersji online). W wielu klasach program jest podzielony na 2 przedmioty – algebrę i geometrię. Zadania z tych książek są często trudniejsze niż w naszych w tej samej klasie. Pierwsze lekcje z uczniami z Ukrainy prowadziłam w 6-tej klasie (w Ukrainie chodzili do 7). Przygotowałam dla nich i dla całej klasy niespodziankę- zadania po ukraińsku. Mina uczniów ukraińskich była bezcenna. Chętnie rozwiązywali zadania na tablicy i próbowali tłumaczyć reszcie klasy co trzeba zrobić. Widziałam na ich twarzach dumę, radość z sukcesu oraz pewność siebie i swojej wiedzy… tak bardzo potrzebne w tym trudnym dla nich czasie. Zdaję sobie sprawę, że nie z każdym uczniem tak będzie dlatego mój plan to podążanie za dziećmi. To będzie dobry czas na testowanie nowych metod uczenia się i wymianę doświadczeń edukacyjnych.
Teach for Poland dąży do tego, żeby nastąpiła transformacja z zawodu nauczyciela do EduLidera. EduLiderzy i EduLiderki to towarzysze uczniów, towarzysze rozwoju poznawczego, emocjonalnego i społecznego. Takich edukatorów teraz dzieci najbardziej potrzebują.
Łatwo jest wskazywać palcem i narzekać, że nie ma systemowych rozwiązań, że nie wiadomo, co zrobić.
Czekanie na rozwiązania nie powinno powodować naszej bierności. W sieci krąży mnóstwo pomysłów — oddziały przygotowawcze, włączanie ukraińskich dzieci do regularnych klas, tworzenie ośrodków wsparcia itp. I oczywiście trzeba się nad nimi pochylić jednocześnie pamiętając, że kiedy my dyskutujemy nad najlepszym rozwiązaniem dzieci czekają albo już są w szkołach i potrzebują naszego wsparcia.
Często najlepsze są najprostsze rozwiązania. Może w tym przypadku też tak jest?